Jakiś czas temu córa zażyczyła sobie tipi, a niedawno synek stwierdził, że do zabawy brakuje mu konika, więc powstały dwa. Jeden mniejszy drugi większy :) jak widać krawcowa ze mnie żadna. Konik są krzywe, ale już przeszkolone by nie zrzucać z grzbietu. Jak koleżanka Adiego usłyszała, że uszyłam im koniki chciał przyjechać i zobaczyć. I tak powstał 3.
Kijki to resztki od tipi, materiał to bawełniana pościel, a wypełnienie to środek poduszki :) I oczywiście grzywa, to frędzel które można kupić w każdej pasmanterii. A i najważniejsza rzecz uzda, każde z dzieci wybrało swoją ulubioną wstążkę z bajkę jakimi dysponowałam :D
Szczęście dzieci bezcenne.