środa, 4 listopada 2015

Manufaktura cudów :)

       Jakiś czas temu mąż mój dostał od swojego działu prezent urodzinowy w postaci zaproszenia do Manufaktury Cukierków
       Zrobiło się za oknem nieprzyjemnie, więc postanowiliśmy sprawdzić co mają dobrego. I okazuje się, że wszytko jest u Nich pyszne, a ile frajdy Adi miał jak mógł ukręcić swojego własnego lizaka :) Eliza bała się dotknąć, bo przecież mogły się pobrudzić raczki :P Mi najbardziej smakowały lizaki na ciepło. 
        Przeżyłam szok jak zobaczyłam ile przygotowali karmelu, szczerze myślałam, że im zabraknie przynajmniej dla połowy ludzi na sali. Ale pani wżęła i zaczęła rozciągać (przez co się dotlenił) karmel. Mało że zrobiło się go więcej to z żółtego zrobił się złoty, by ostatecznie stać się białym. Część została zafarbowana na niebieski, żółty, czerwony, a później połączył niebieski z czerwonym tworząc fiolet, niebieski z żółtym robiąc zieleń i żółty z czerwonym by powstał pomarańcz. Ilość jaka powstałą okazała się bardzo duża. Każdy z uczestników mało, że zrobiła swojego lizaka to jeszcze dostaliśmy po małym na przetestowanie czy dobre :D 
          Muszę jeszcze zaznaczyć, że to manufaktura i wszystko jest tu robione ręcznie.